Świadectwo Mieczysława
Pierwszy raz wzięłam udział we Mszy św. o uzdrowienie w sierpniu. Cierpiałam na choroby kobiece, stwierdzono u mnie również silną anemię. Byłam w rozpaczy, lekarze powiedzieli mi, że taki stan może doprowadzić do białaczki! Pewnego dnia dowiedziałam się, że w kościele w Kętach odbywają się w pierwszy czwartek miesiąca msze o uzdrowienia i uwolnienie. Pojechałam tam z grupą znajomych, wierząc, że zostanę uzdrowiona .Już na pierwszej Mszy świętej odczułam dotyk mocy uzdrawiającej (objawiło się to uczuciem wewnętrznego, przyjemnego palenia, jakby ciepło rozpływało się po całym ciele). Miałam również uczucie drętwienia rąk i nóg. Po chwili upadłam na posadzkę, było mi tak dobrze, chciałam, aby ten stan trwał jak najdłużej, czułam czyjąś obecność, byłam bezpieczna. Wstałam po kilku minutach, odczuwając wielką radość. Następnego dnia pojechałam na badania krwi do przychodni. Z wynikiem udałam się do lekarza, a on stwierdził, że nie ma anemii. Był bardzo zdziwiony Od uczestnictwa w pierwszej Mszy św. uzdrawiającej minęło pięć miesięcy. Od tego czasu czuję się dobrze, mogę poświęcić się rodzinie Dziękuję Bogu za dar uzdrowienia.
Mieczysława
(fragment z książki "Uzdrawiająca moc Ducha Świętego" o. Witko wyd. Esprit)